Witam wszystkich! mój problem pojawił się kiedy odwiedziłem myjnię samochodową. Od tamtej pory samochód daje się uruchomic na jakies 3- 4 minuty po czym gaśnie w konwulsjach, strzela w rure, zaczyna szarpać i gaśnie. odpalenie go po takim zgaśnięciu graniczy z cudem.
Zimny silnik odpala, wchodzi na obroty, ale po chwili zaczyna dziwnie reagować na gaz. Przy nacisnieciu gazu dławi się. Po około 4 minutach obroty spadają i jakby dławił się paliwem (zalewa się). Wymieniłem przewody zapłonowe, ale nie ma poprawy, Do elektryka nie jade bo nie ma w moim miescie dobrego specjalisty od Alfy, wiec musze sobie jakos sam z tym poradzic. zastanawiam się nad czujnikiem temperatury silnika, a zwłaszca nad kablem który daje sygnał do komputera, a co dalej. Moze mi coś poradzicie!!!!!