Nie sądziłem, że może coś takiego się zdarzyć. Mało dokładnie przekręciłem kluczyk przy próbie odpalenia i mi go momentalnie odbiło z powrotem, przez co rozrusznik dostał bardzo krótki impuls. W tym momencie usłyszałem jedynie krótkie zgrzytnięcie i rozrusznik... dalej się kręcił, ale już na sucho, bez sprzężenia z silnikiem. Na desce paliły się jedynie dwie lampki - airbag i code. Wyjęcie kluczyka nic nie dało, a co ciekawe, nadal można było włączyć światła mijania. Szybko podniosłem maskę. Szum rozrusznika dobiegał spod silnika. Chciałem odłączyć akumulator, żeby go nie rozładować, albo co gorsze żeby auto się nie spaliło. Oczywiście klema jest ze śrubką, a nie z dźwigienką jak w 159. Zacząłem więc biegać w panice po parkingu w centrum handlowym i szukać kogoś z kluczami oczkowymi, czy chociażby z kombinerkami. A w tym czasie alfa dalej kręciła rozrusznikiem na sucho. Oczywiście nikt mi nie mógł pomóc, jednak na szczęście po kilkunastu minutach akumulator się rozładował, usłyszałem cyknięcie i rozrusznik się zatrzymał. Po kilku minutach z drżącymi rękoma podjąłem drugą próbę odpalenia auta ryzykując bardzo, bo nadal nie miałem klucza oczkowego. Rozrusznik tylko jęknął lekko ruszając silnikiem. Oczywiście zabrakło prądu i wszystko się zresetowało ze znanym dźwiękiem siłowników klimatyzacji. Po dwóch godzinach przyjechało assistance i odpaliło alfę z pomocą przenośnego akumulatora. Od tamtego czasu przykładam się do porządnego przekręcania kluczykiem, auto odpala więc dobrze, a pod radiem leży kluczyk oczkowy rozmiar 10
AR156 1,9 mJTD 140KM