Witam,
na codzień autem jeździ moja konkubina <oczko> (mam nadzieję, że tego określnia nie przeczyta )
Dzisiaj po pierwszej jeździe samochodem (od dłuższego czasu), zauważyłem następujące niepokojące objawy:
- auto po nagrzaniu (nie wiem czy do odpowiedniej temp. ale po ok 5 min. przy -5st C*) na biegu jałowym przełącza się bez względu na obroty na LPG.
- następnie (na nagrzanym silniku) zaraz po odpaleniu auto (bez zwiększenia obrotów) wskakuje na LPG
Po 2h przechodząc obok samochodu, poczułem woń gazu, otworzyłem maskę. Z miejsca zaznaczonego poniżej na zdjęciu wydobywał się wyraźny syk ozajmiający nieszczelność. Dodatkowo miejsce to było "oszronione"
http://www.tinypic.pl/r1dyn4zuvgbx
Przy włączeniu zapłonu i wyłączeniu instalacji LGP gaz nadal się ulatniał (nie ryzykowałem uruchomienia silnika).
Jedynie co przyszło mi do głowy to wyłączyć instalacje LPG i zakręcić "zawór" przy butli ("zawór" zaznaczony poniżej)
http://www.tinypic.pl/86mrpteb0jv7
Po chwili od zakręcenia "zaworu" ulatnianie się gazu ustało (ale nie wiem czy to w wyniku odcięcia dopływu gazu, czy też może był to zbieg okoliczności i gaz się poprostu skończył (w butli było 6l)).
W związku z powyższą sytuacją mam pytania:
- czy "zawór" zaznaczony na drugim zdjęciu jest faktycznie zaworem i czy odcina dopływ gazu?
- czy mogę takim samochodem bezpiecznie dojechać (na benzynie) do gazownika? Jeśli nie to jakie powinieniem podjąć kroki zapobiegawcze?
Dane techniczne:
Matiz
LPG Stag 300 - sekwencja.
Z góry dzięki za wszelkie porady.
EDIT:
- wyciek jest zaraz przed wtryskami, po reduktorze i filtrze...
- nie wiem czy zaprzestanie ulatniania się gazu (po kilku min.) wynikało z:
a) zakręcenia zaworu
b) włączenia zapłonu i wyłączenia instalacji LPG
c) wyczerpaniu się gazu w butli