Alfa 146 1,4TS '99 z polskiego salonu. Kiedyś miałem podobny problem ale "sam się naprawił". No to tak:
po odpaleniu auta "lata" mi napięcie. Mrugają światłą, deska, podświetlenie zegara i podsufitka. Wcześniej wyczyściłem kable masowe i ustało ale teraz wróciło. Potestowałem autko dłużej i tak:
- jeżeli potrzymam na 1-2sek 6k obrotów na luzie to miganie ustaje na kilkanaście minut (potem wraca);
- długa jazda na trasie nie pomaga (ale nie na 6k obrotów - tak do 4-5k);
- hurtowo odparowuje elektrolit w akku (aczkolwiek dziur nie widać, auto odpala, napięcie po nocy ponad 12V);
- napięcie ładowana nie przekracza 15V (max jest te 14 z kawałkiem, min 12 z kawałkiem jak faluje przy wyłączonych światłach).
Teraz pytanie - co ma większe szanse: akku na śmieci czy raczej regulator?
Akku wiem jaki kupić, co do regulatora to wyczytałem, że są Boscha i Magneti Marelli. ePer wyrzuca kod fiatowski dla mojego VINu więc słabo. Do samego alternatora dostęp jest masakryczny i nie widać oznaczeń. Aby całego wymontować chyba półoś trzeba by wyjąć ale wyjęcie samego dekielka i regulatora powinno się udać na kanale (choć wygodnie to nie będzie). Ktoś ma pomysł jak to ewentualnie sprawdzić bez unieruchamiania auta na czas demontażu+zakupu+montażu?