Mały update. Postanowiłem własnymi siłami doczyścić te plamy. Od razu mówię, darujcie sobie jakiekolwiek płyny do czyszczenia tapicerki - na te plamy nie pomogą. Ale... ale warto kupić jakiś, żeby potem wyrównać zacieki po środku, który usunie tę cholerne lepko-tłuste plamy.
Na początek, kilka dni wcześniej próbowałem płynu do tapicerek. Pryskałem, tarłem szczotkami, znowu pryskałem. WIELKIE NIC. Plama jak była, tak... była.
Próbowałem gorącej wody z mydłem (w końcu to dobrze rozpuszcza plamy po nalepkach itp), tarłem, szorowałem, gryzłem... NIC.
(No może była nieco mniej lepka).
W końcu odkryłem, że na te plamy działa środek do usuwania plam Dr Beckman w takich zielonych małych buteleczkach - w supermarketach znajdziecie całą serię. Ja kupiłem do usuwania plam po gumie do żucia i klejach (wiedziony tym, że kiedyś idealnie zadziałał płyn do usuwania plam po dezodorancie he he).
Mały problem w tym, że według instrukcji plamę trzeba namoczyć, a w samochodzie to raczej odpada
Dlatego wypsikałem resztę CK One i przelałem zawartość odplamiacza do buteleczki po perfumach. Zaczęło się spryskiwanie plam.
Od razu mówię, że musi być spryskane obficie. Plama musi być po prostu przesiąknięta odplamiaczem. Trochę też potarłem szczoteczką, ale nie sądzę, by to dużo dało. Odplamiacz działa sam.
Od razu mówię - potrzeba jakichś 3-4 dni i codziennego spryskiwania. Ja obecnie doszedłem do etapu, gdy plamy to jakieś 20% tego, co było. Z siedzenia kierowcy już ich nie widać.
Po każdej sesji z Dr Beckmanem i gdy odplamiacz już wyschnie, pojawi się lekki zaciek, który najlepiej wtedy usunąć, spryskując tapicerkę płynem do tapicerek na większej powierzchni i szorując lekko szczotką, by plama się "rozprowadziła"
Sorry za chaos w pisaniu, ale siedziałem do rana nad pracą i właśnie kładę się spać
podsumowując - hurra - plama znikaaaa!