Wiem, że takich tematów jest sporo ale ja mam trochę więcej do powiedzenia. No i małą prośbę na koniec...
Aha - alfa 1.4TS '99.
No to tak:
odpalam po nocy, autko działa. Wciskam delikatnie gaz no i zaczyna się dusić i strzelać do dolotu (rura nieźle podskakuje ). Jakoś powoli się wytaczam no i autko powoli zaczyna ożywać. Po przejechaniu jakiegoś km jest w miarę normalnie. Jak rozgrzewam na postoju to po ruszeniu jest jak na zimnym - auto musi jechać aby się "naprawić". Jak już jedzie to:
a) jak wcisnę gaz w podłogę - wtedy dusi;
b) poniżej 2500-3000 obrotów jest przymulona ale jedzie - powyżej leci jak strzała;
c) powyżej 5000 obrotów znowu dusi ją;
d) przy około 100km/h zaczyna strzelać.
Swego czasu kupiłem jakiś przepływomierz "made by germany" (wiem - mój błąd, byłem młody i niedoświadczony ). Wpakowałem go wczoraj (na w ciepłym silniku) zamiast boscha gdy już miałem dość fochów alfy i nagle autko ożyło: jeździł jak powinien. Postój 1h (autko nie wystygło do zera ale tak 60st) nie zrobił różnicy - torpeda
Dzisiaj odpalam na zimnym na tej podróbce i od razu zgasł. Po dwóch lub trzech odpaleniach zaczynał świrować z obrotami między 500 (albo i mniej), a 1500 zwykle gasnąc (i nieźle przy tym trzepiąc). Co ciekawe przy dodaniu gazu było normalnie, jak puściłem to znowu dusił się. W miarę jak silnik rozgrzewał się to coraz mniej świrował ale mimo wszytko dość mocno trzepało silnikiem. Na boschu jak wcześniej...
Co do wymian:
świece wymienione na NGK, lamda także, filtry.
Komputer nie rzuca błędami (mam kabel do kompa). Reset i adaptacja była robiona na boschu. Na podróbce nie dało rady bo gasł. Wykres lambdy wygląda ok. Wykres przepływomierza... nie wiem - przydałby się jakiś wzorzec do mojego litrażu (znalazłem coś do 2.0 ale to przecież inna przepływka).
Teraz dwa pytanka:
1) ktoś miał podobny problem? Może ktoś ma pojęcie co to może być? Ja po tych wszystkich testach jestem za przepływomierzem, przepustnicą lub siłownikiem biegu jałowego (wtedy podróbka działały by dobrze na rozgrzanym czy jak?)...
2) czy ktoś z kolegów z Wrocławia (najfajniej z okolic Nowego Dworu/Muchoboru) mógłby pożyczyć przepływkę do testu? Śrubokręt oczywiście mam. Oczywiście "jakoś" się odwdzięczę... Zmieniam pracę (kryzys) i nie mam kasy na kupowanie niepotrzebnych zabawek, a jeszcze do wymiany mam akku i do zrobienia parę poprawek :/
PS. jeszcze jedno - odłączałem oczywiście przepływkę boscha. Obroty chwilę się wachały ale potem wyrównywało no i "marchewa"....