Witam Panów i Panie wczoraj stałem się dumnym posiadaczem alfy AR 146 1.4 ts z 97 r.
Wszystko pięknie ładnie ale padło mi całkowicie wspomaganie.
Zacznę od początku.
Po przejechaniu jakiś 40km wyłączyłem silnik i uruchomiłem po jakiś 20 min wspomaganie już nie działało jak należy.
Po przekreceniu kierownicy w prawo dopiero po chwili łapało ale tylko na chwile, kierownica z powrotem stawiała opór do tego wydobywało się syczenie z pod maski.
Myślałem że to kwestia oleju wspomagania ( miał kolor grafitu) dzisiaj rano wypompowałem strzykawką całość że zbiorniczka i zalałem świeżym olejem.
Uruchomiłem motor pokręciłem kierownicą (wspomagania brak) powtórzyłem czynność ze strzykawką ale nic to nie dało ( dalej jest szary płyn w układzie) wspomaganie nie działa.
W tym momencie wspomagania nie ma w ogóle i słychać takie syczenie.
Pasek nie jest zerwany i nic na rolkach nie wyje.
Podejrzewam że padła pompa ale może macie Państwo jakieś inne spostrzeżenia ( to jest moje pierwsze prywatne auto )
Jaki jest koszt wymiany (pompa wiem ile kosztuje ) bo dzisiaj dzwoniłem do serwisu i mi 300 zł za robociznę zaśpiewali.