Witam i dziekuje wszystkim z gory za porady i pomoc.
Moj problem wyglada nastepujaco.
Pojechalem do pracy wszytko bylo ok a kiedy wrocilem z trasy to wyczerpalem akumulator swiatlami i radiem bo nie wlaczylem autka. po odpaleniu auta po doladowaniu akumulatora przez auto kolegi, odpalilem wszystko bylo ok do momentu az nie chcialem dodac gazu obroty w tedy zaczely falowac a naciskajac pedla gazu nic nie dawalo, zero podnoszenia sie obortow. wszystkie bezpieczniki sprawdzilem i sa ok. Do domu dojechalem zmieniajac biegi bo auto jechalo lecz dodajac gazu zero reakcji. auto nie przechodzilo powyzej 1100 obrotow bo w tedy szarpalo autem. I jak by bylo tego malo po wylaczeniu auta akumulator pada po paru minutach,
wiec co dolega mojej belli ??
Dodam ze to jest Alfa 166 2,5 V6 1999rok.