Witam, od kilku miesięcy jestem posiadaczem ładnej Alfy Romeo 156 2.0 TS powiem szczerze że jest to moja pierwsza Alfa zawsze mi się podobały ale nigdy nie było okazji takowej kupić ale wkońcu się udało. Ale do rzeczy autko od razu przypadło mi do gustu dobrze się prowadzi, silnik ma fajny dźwięk no i to moc gdy już upatrzyłem sobie już jakiś model, to po niego pojechałem raz że to była zima i gdy już dojechałem na miejsce było ciemno to nie miałem okazji jej się tak dogłębnie przyjżeć zresztą gdy się przejechałem to odrazu mi się spodobało. Lakier jako takowo był naprawde ładny jak na z 1998 r. nie widziałem rdzy na karoserii, z podłogi dopatrzyłem się dziurawych progów ale pomyslałem to przecież da się zrobić więc się tym za bardzo nie przejołem. Co do silnika nie mam wiedzy kompletnie na temat tych silników ale co mogłem to zobaczyłem suchy i jakiś większych problemów jak narazie z nim nie miałem oczywiście powoli się odzywa wariator ale myślę że go wkrótce wymienie. Ale wracając do tematu podłogi, to co zobaczyłem w komisie to faktycznie były dziurawe podłogi, ale to co ujrzałem później gdy podłożyłem podnosnik, mnie przeraziło od przodu nie mogłem znaleźć miejsca nigdzie żeby go podnieść bo wszędzie wpadał mi podnośnik do środka więc dałem sobie spokój, stwierdziłem pewnie część zgnita nie wiem jest zima przyjdzie wiosna to się za to wziołem. I kolejny raz masakra !!! nie winię tutaj Auta bo sama w sobie nic nie zawiniło, od spodu zaczołem zagladać i przebiłem kilka dziur na wylot, to już wtedy nie były żarty, ale najlpsze było pod fotelem kieroowcy dziura o wielkości 70X40 która była ukryta pod blachą która była lekko przyspawana w dwóch miejscach i wkręcona wkrętami i na to baranek Tragedia !!!, Szkoda Mi było auto więc stwierdziłem że go będę ratować, więc zaczołem od środka aby ocenić straty rozdarłem tapicerke i to co tam ujrzałem przerosło mnie . to że prawie cała podłoga do wymiany i ja tak jeździłem w nieświadomie w życiu nie widziałem takiego auta. A do tego cała podłoga zalepiona jakąś żywicą co ja się otrudziłem żeby ją skuć a na tej żywicy jeszcze baranek od środka od zewnątrz wszystkie odpływy zatkane podłoga rozleciała się od środa :/ Polska myśl naprawy samochodów jest przerażająca jak można takie rzeczy robić a do właściciela nie mogę sie dodzwonić dorzucę zdjęcią jestem w trakcie naprawy jeżeli ktoś będzie miał jaką cenną radę to z góry dziękuje i Pozdrawiam.