Nie daje mi to spokoju, bo hałas w kabinie w większych prędkościach powoduje ból głowy. Nie znalazłem jednoznacznej odpowiedzi na forum. Chłopaki, którzy mi Bellę robia, nie stwierdzili nic dziwnego (móże za krótko nią jeździli) Otóż:
Po rozgrzaniu silnika i przejechaniu powyżej kilku/10 km zaczyna się rzężenie, tarcie jakby metaliczne, dziwny hałas jakby obrotowy albo coś w stylu jakbym ciągnął coś metalowego po jezdni - ciężko to opisać. Jest nie do zniesienia momentami. Słyszalny jest w kabinie jakby od silnika od strony środka panelu i idzie na wysokość prawego ucha kierowcy. Bardziej środek/prawa strona. Podobny dźwięk słyszę na wolnych obrotach, ale ciszej jak auto stoi spod maski z okolic pasków, rozrządu, ale to było w pełni zrobione i sprawdzone i mechanicy mówią, że jest w porządku wszystko. Nie chce mi się wierzyć w zapewnienia, że ten typ tak ma, bo to nei jest naturalne brzmienie silnika.
Słychać to i na biegu i na luzie podczas toczenia - co ciekawe naciśnięcie hamulca wycisza ten hałas. Zaznaczam klocki i tarcze wymienione dziś i hałas jest taki sam jak przed.
Z kilometra na kilometr robi się coraz wyraźniejsze, szczególnie około 2000 obr. i wkurza bardzo.
W aucie zrobione już było praktycznie wszystko, ale wymieniono te elementy nie ze względu na opisywany problem. Wymagały wymiany po zakupie i tak, ale jednak nie pomogły.
- zawiecha zrobiona z przodu
- łozysko koła wymienione, drugie ok
- nowe klocki i tarcze z przodu TRW
- kompletny nowy rozrząd (napinacz,rolki, pompa, pasek)
- pasek mikro nowy
Nie wiem już co może być przyczyną skoro nie stwierdzono problemu, a mechanicy mają pojęcie o Alfach i dużo mi w niej dobrego zrobili. Może za krótko nią jechali i nie słyszeli, że to sie wzmaga?