Elektrozawór wariatora. Chyba każdemu to cieknie... Był gdzieś temat jak się za to zabrać, rozebrać go, przeczyścić, spowrotem uszczelnić. Dużo "precyzyjnego" majsterkowania, ale do zrobienia.
a jaki on ma wpływ na pracę silnika? jak można stwierdzić czy jest sprawny czy uszkodzony ?
Otwiera i zamyka kanał olejowy podający ciśnienie oleju na wariator. Jest sterowany rzez ECU. Najłatwiej sprawdzić jego działanie robiąc test programem diagnostycznym.
A ja Wam powiem tak, z uwagi na ten temat tak się zastanowiłem, że chyba nigdy tam nie zaglądałem... Rozkręciłem to i ukazała mi się istna masakra. Pomijając fakt totalnego orzygania w okół gorzej było w środku...
Wszystko w środku było zalane dosłownie jakąś mazią, może już jakiś przepalony odpad olejo-podobny. Kiedy chciałem to "wyssać" strzykawka to mała wpadka, pomimo ciągnięcia za strzykawkę to nie chciało wejść do środka, zbyt lepkie... W palcach przypominało klej szkolny do papieru...
Sam elektrozawór był po obwodzie usrany podobnej konsystencji gówienkiem, którego było niesposób wyczyścić... A sam spust zaworu był zawieszony, po prostu nie działał. Klikając "test" pod kompem było czuć jak lekko coś puka w środku a nic się nie wysuwało... "Manualnie" wciskając i lejąc swieżym olejem z strzykawki po trochu sie to rozpracowało, rozkręciłem go kompletnie i rozruszałem jak się dało.
Efekt po czyszczeniu, choć jeszcze widać, że chowając się lekko się przycina, ale to może być "efekt końcowy eletroniki"
Sam środek doczyścić było nie sposób, ale finalnie wygląda to tak:
Dorobiłem tam uszczelkę, zakręciłem i zobacze, czy bedzie się jeszcze pocić.
jak nie masz uszczelki możesz skręcić to na delikatną warstwę sylikonu oczywiście odpowiedniego - ja tak zrobiłem działa i nie ma problemów z wyciekiem