Witam, ostatnio dwukrotnie przytrafiła mi się następująca rzecz - po zrzuceniu biegu na luz obroty zaczęły nieznacznie falować (na oko to nie były wahnięcia większe niż 200 obr/min) i dało się słyszeć chrobotanie, niestety nie byłem w stanie określić, skąd dokładnie dochodziło, czy z okolic skrzyni, czy z silnika. Za pierwszym razem powalczyłem chwilę ze skrzynią, bo stało się to przy wjeżdżaniu na parking: gdy zaczęły dziać się cuda po zrzuceniu biegu na luz, ponownie wrzuciłem na 1 bieg i dziwna sprawa, bo bieg niby wskoczył, auto zaczęło się toczyć do przodu, ale mimo wszystko szarpało, niezależnie czy dodałem gazu, czy wcisnąłem sprzęgło. Sprawdziłem na wyższym biegu - dalej to samo, przeleciałem po kolei wszystkie biegi żeby sprawdzić czy w ogóle da się je wbić - wchodziły bez oporu. Zgasiłem auto, odpaliłem - problem zniknął
Dziś sytuacja się powtórzyła, przy dojeździe do świateł, więc nie miałem czasu eksperymentować, tylko szybko zgasiłem auto i odpaliłem, problem znów znikł. Nie wyskoczył mi żaden check engine. Sprawa dziwna, bo do tej pory nic się nie działo ze skrzynią, nawet ta felerna jedynka nie haczy odkąd zmieniłem olej w skrzyni, aczkolwiek wizja rozsypanej skrzyni trochę mnie zmroziła...
Czy komuś z Was przytrafiło się coś podobnego?