Coś o sobie. Jestem ojcem użytkowniczki Giulietty. Sam używam A6 diesel 2.0 TDI z 2008r. przejechałem w tym okresie 180 tys. km. Jak widać nie jeżdżę zbyt dużo. Swoimi wszystkimi autami poczynając od Syreny 105 przejechałem ok.500 tys. km. Lubię dynamiczną jazdę o ile za taką można uznać uganianie się dieslem po mieście zgodnie z przepisami. Nigdy nie miałem wypadku ani stłuczki co moim zdaniem oznacza, że przede wszystkim miałem sporo szczęścia na drogach.A6 jest stworzone do jazdy po Niemieckich autostradach. U nas jest trochę wolniej ale cały czas jest super. Jednakże trochę nudnawo. Mam wrażenie jakby mnie wiózł opancerzony poduszkowiec - jak jesteś zmęczony łatwo możesz przysnąć. Co innego w Alfie. Tutaj czuję że to ja prowadzę. Szybko i posłusznie robi to czego od niej oczekuję. Mam wrażenie że czuję jak opony "gadają z nawierzchnią" . Przyznam, że bardzo mi się to podoba. W Alfie nie można się nudzić. Nawet jak jestem zmęczony to Julka szybko budzi mnie do współpracy. Aby to samo osiągnąć w A6 muszę jechać naprawdę szybko. Tyle moje subiektywne odczucia. Dlaczego się tutaj pojawiłem. Szczerze: liczę na Wasze wsparcie w razie problemów z Julką. Nie korzystam z ASO. Wystarczyły mi 2 lata gwarancji na A6 kiedy musiałem tracić tam czas. Jedyne co zrobili dobrze to wymiana pukającej tylnej rolety. Reszta dramat, łącznie z przeglądami. Moje subiektywne zdanie jest takie, że jak to już jest w życiu o wszystkim decyduje kasa. Właściciela ASO to ludzie raczej majętni. Niestety z mojego 35 letniego doświadczenia w prowadzeniu własnego biznesu wiem, że "najbardziej oszczędni" z moich klientów byli ludźmi bardzo zamożnymi. Nie będę dalej rozwijał tego wątku. Dlaczego w ASO jest słaba kadra łatwo się domyśleć. Wiem, że pewnie jest dużo ludzi z pasją traktujących swoją robotę. Ja jak dotąd niestety nie miałem szczęścia w poszukiwaniach. Dlatego uważam, że warto naprawdę pomyśleć i pogooglać przed przekazaniem swojego auta do naprawy komukolwiek. Ograniczone zaufanie może nam zaoszczędzić sporo nerwów i pieniędzy. Ja stosuję jeszcze zasadę, że nie decyduję się na porady typu: tutaj producent dał ciała a ja to poprawię. Nie wycinam DPF-a, nie czpiuję silnika - choć podobno czasami się to udaje. I jeszcze jedno: warto czytać i stosować się do instrukcji obsługi.
Pozdrawiam Was wszystkich.
PS. jeszcze nie jestem alfaholikiem, ale nigdy nie wiadomo co życie dla nas szykuje.