Co może powodować takie zachowanie, że po wciśnięciu gazu do deski turbo pompuje aż do okolic 2,5 bara, trzyma tak kilka sekund po czym spada do 1,9 bar rośnie do 2,3 bar i tak faluje. Oczekiwane ciśnienie według MES powinno być 2,15 bar. Przez ostatnie 10 tyś km dwa razy wywaliło mi błąd przeładowania, ale nigdy dwa razy z rzędu.

Przeczyściłem zaworek overboost i map sensor - bez zmian, sprawdziłem wężyki podciśnienia, szczelność gruszki - jest ok. Podpiąłem do gruszki końską strzykawkę i patrzyłem czy geometria się nie zacina - też jest ok. Czyżby turbo zdychało?

Problem jest taki, że w momencie gdy turbo nabije te 2,5 bar auto mocno zakopci na czarno, gdy ciśnienie zostanie zredukownane kopcić przestaje. Wydaje mi się że geometria powinna szybciej reagować. Próbowałem nawet regulować w tym celu sztangę turbiny, udało mi się co prawda zlikwidować przeładowanie (więc geometria chyba działa), ale kosztem potwornej turbodziury. Może z tym zaworkiem overboost coś jest nie tak mimo czyszczenia?