Po miesiącu na obiegu wewnętrznym udało się podjechać do mechanika. Okazało się, że podczas kontroli turbiny nie dokręcili takiego metalowego łącznika pomiędzy turbiną a dolotem do niej i przy dodawaniu gazu dużo spalin wydobywało się spod tego oringa (czy jak to nazwać).
Dokręcili i już jest wszystko ok. Ogólnie wszystko było okopcone dookoła i łatwo było zlokalizować nieszczelność. Podstawa to odkręcenie osłon termicznych i ocena wzrokowa/słuchowa.