Witam. Jako że przyszedł czas na wymianę świec zakupiłem komplet i ochoczo się zabrałem za wymianę. Zacząłem od ostatniego cylindra i wszystko szło gładko aż do pierwszego. Mała świeca wyszła ok ale była lekko zaolejona na zewnątrz. Okolice tych świec były upaprane olejem był raczej czysty więc podejrzewam ze to wynik braku celu przy dolewaniu oleju. Zresztą sam raz się machnąłem tylko pytanie czy poprzednik też czasem nie ochlapał trochę. Ok przetarłem fajkę i gniazdo i dobieram się do dużej świecy na pierwszym cylindrze i zonk...nie chce się ruszyć. Męczyłem się, ale ani drgnie ani w tą ani w druga stronę. Ta świeca też była podlana olejem i podejrzewam, że teraz przez to jest zapieczona. Jest na to jakiś sposób ?? nie chce zerwać gwintu więc nie przeginałem z kręceniem i sobie podarowałem. Chyba ze macie namiar na jakąś firmę na śląsku która zajmuje się takimi przypadkami i robi to fachowo?