Strona 6 z 6 PierwszyPierwszy 123456
Pokaż wyniki od 51 do 53 z 53

Temat: Opinia na temat zakupu Alfy w Niemczech

  1. #51
    alfagt19jtd
    Gość

    Domyślnie

    tanio w D można kupić auta wyeksploatowane, najczęściej poleasingowe
    ich stan bywa bardzo różny, czasami technicznie są OK ale za to z reguły kiepskie wizualnie
    zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz

    Turków w D dość mocno "spacyfikowali" chłopaki z innych krajów (Liban, Jordania, Serbia) i kupuje się od nich w miarę OK
    pod warunkiem że wiesz po co kupujesz (czytaj - na sprzedaż z zarobkiem a nie dla siebie)

    popularny wałek (szczególnie na największych skupiskach placów w Berlinie opanowanych przez w/w)
    - auta kupowane hurtowo z leasingów w Belgii i Holandii w cenie netto, przepuszczane przez łańcuszek
    firm i ostatecznie sprzedawane na fakturę VAT-marża (btw - pisaną na kolanie tak naprawdę... taką fakturę
    może sobie każdy sam skonstruować...)

    sprzedawcy zadowoleni bo zarabiają na zgubionym vacie, kupujący jak wie o co chodzi w kupowaniu
    aut zarabia średnio 10% wartości auta po przywiezieniu go do PL

    ...z przebiegami bywa różnie, raz kupowałem dla kogoś Paska 2009 ze 150kkm na zegarze, sprzedawca
    (fakt że znajomy od którego kupiliśmy wiele aut) uprzedził że wymienił się na to auto z kolegą z innego
    placu i że jest skręcone ze 189kkm, w PL "korekta" licznika bo nie będę z kupującego robił idioty
    - cała historia auta widoczna w ASO, przebieg przestawiony do przodu na właściwy

    wałek z VATem masowo uprawiany np w Berlinie jest w zasadzie niewykrywalny, aby upewnić się że
    auto z leasingu było odkupione netto a sprzedawane jest na VAT-marża kupujący musiałby się skontaktować
    z niemiecką policją i zgłosić podejrzenie... generalnie policja w D ma wywalone na to co robią
    kolorowi na placach podobnie jak skarbówka i inne służby

    dobre auta z niewielkim przebiegiem są w D droższe niż w PL

    i jeszcze jedna nowinka - rozbite auta są przywożone do PL do naprawy i wywożone z powrotem
    do sprzedaży na zachodzie - uzyskują wyższe ceny niż w PL
    auto malowane w D to zaleta - tam określa się to jako odświeżenie lakieru i dla kupującego
    niemca jest to na plus... co z tego wynika w połączeniu z tym że na jednym paszporcie potrafi
    siedzieć w D 10 ziomów a jak potrzeba nowego paszportu to 50 kolejnych jest gotowych do użycia...
    sami sobie odpowiedzcie

    najniższe ceny z kolei na mobile, as24 i innych to typowe wyjebki "na zaliczkę"
    generalnie schemat zawsze ten sam - wyslij 1000E to trzymamy auto... oczywiście
    kto wyśle nigdy auta nie zobaczy a ktoś w Rumunii lub innym równie fajnym miejscu cieszy
    się z kolejnego wydymanego polaczka

    nie ma nic za darmo i to już od bardzo dawna, akurat u nas emigrantów jest znacznie mniej
    niż na zachód od Odry bo nie ma u nas tyle pieniądza do zarobienia bez pracy - ale możecie
    być pewni że tam każdy temat związany z handlem autami jest już przez nich rozpracowany

    a tak wygląda jedno z wielkich miejsc na których kupuje się motoryzacyjny śmietnik EU :
    http://www.f1online.de/premid/004006000/4006727.jpg
    http://www.alamy.com/thumbs/6/%7B524...%7D/BRRXHH.jpg

    ...sporo tańszych pozycji z tego śmietnika trafia do Afryki

    udanych zakupów

  2. #52
    Użytkownik Rowerzysta
    Dołączył
    09 2011
    Auto
    Alfa 156 1.8 t.s 144km & Alfa 159 1.8MPI 140km
    Postów
    372

    Domyślnie

    Ja ostatnio się dowiedziałem, że handlarze nie kupują od prywatnych osób tylko na jakiś aukcjach i licytacjach po zastawach bankowych lub na jakichś szrotach itp, jeszcze do tego przeważnie uszkodzone :/ w opłakanym stanie technicznym za grosze, wtedy wyjdzie tanio ale to nie samochód tylko szrot, podpicują w pl u zdzisia w garazu i poźniej sprzedają za pół ceny zadbanego egzemplarza w pl, i mają na tym zarobek.

    tanio w D można kupić auta wyeksploatowane, najczęściej poleasingowe
    ich stan bywa bardzo różny, czasami technicznie są OK ale za to z reguły kiepskie wizualnie
    zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz

    Turków w D dość mocno "spacyfikowali" chłopaki z innych krajów (Liban, Jordania, Serbia) i kupuje się od nich w miarę OK
    pod warunkiem że wiesz po co kupujesz (czytaj - na sprzedaż z zarobkiem a nie dla siebie)

    popularny wałek (szczególnie na największych skupiskach placów w Berlinie opanowanych przez w/w)
    - auta kupowane hurtowo z leasingów w Belgii i Holandii w cenie netto, przepuszczane przez łańcuszek
    firm i ostatecznie sprzedawane na fakturę VAT-marża (btw - pisaną na kolanie tak naprawdę... taką fakturę
    może sobie każdy sam skonstruować...)

    sprzedawcy zadowoleni bo zarabiają na zgubionym vacie, kupujący jak wie o co chodzi w kupowaniu
    aut zarabia średnio 10% wartości auta po przywiezieniu go do PL

    ...z przebiegami bywa różnie, raz kupowałem dla kogoś Paska 2009 ze 150kkm na zegarze, sprzedawca
    (fakt że znajomy od którego kupiliśmy wiele aut) uprzedził że wymienił się na to auto z kolegą z innego
    placu i że jest skręcone ze 189kkm, w PL "korekta" licznika bo nie będę z kupującego robił idioty
    - cała historia auta widoczna w ASO, przebieg przestawiony do przodu na właściwy

    wałek z VATem masowo uprawiany np w Berlinie jest w zasadzie niewykrywalny, aby upewnić się że
    auto z leasingu było odkupione netto a sprzedawane jest na VAT-marża kupujący musiałby się skontaktować
    z niemiecką policją i zgłosić podejrzenie... generalnie policja w D ma wywalone na to co robią
    kolorowi na placach podobnie jak skarbówka i inne służby

    dobre auta z niewielkim przebiegiem są w D droższe niż w PL

    i jeszcze jedna nowinka - rozbite auta są przywożone do PL do naprawy i wywożone z powrotem
    do sprzedaży na zachodzie - uzyskują wyższe ceny niż w PL
    auto malowane w D to zaleta - tam określa się to jako odświeżenie lakieru i dla kupującego
    niemca jest to na plus... co z tego wynika w połączeniu z tym że na jednym paszporcie potrafi
    siedzieć w D 10 ziomów a jak potrzeba nowego paszportu to 50 kolejnych jest gotowych do użycia...
    sami sobie odpowiedzcie

    najniższe ceny z kolei na mobile, as24 i innych to typowe wyjebki "na zaliczkę"
    generalnie schemat zawsze ten sam - wyslij 1000E to trzymamy auto... oczywiście
    kto wyśle nigdy auta nie zobaczy a ktoś w Rumunii lub innym równie fajnym miejscu cieszy
    się z kolejnego wydymanego polaczka

    nie ma nic za darmo i to już od bardzo dawna, akurat u nas emigrantów jest znacznie mniej
    niż na zachód od Odry bo nie ma u nas tyle pieniądza do zarobienia bez pracy - ale możecie
    być pewni że tam każdy temat związany z handlem autami jest już przez nich rozpracowany

    a tak wygląda jedno z wielkich miejsc na których kupuje się motoryzacyjny śmietnik EU :
    http://www.f1online.de/premid/004006000/4006727.jpg
    http://www.alamy.com/thumbs/6/%7B524...%7D/BRRXHH.jpg

    ...sporo tańszych pozycji z tego śmietnika trafia do Afryki

    udanych zakupów

    Nie sposób się nie zgodzić, cała prawda



  3. #53
    Użytkownik Fachowiec Avatar Tomek_KRK
    Dołączył
    05 2011
    Mieszka w
    Kraków
    Auto
    AR 159
    Postów
    2,706

    Domyślnie

    Cytat Napisał jahu Zobacz post
    To auto to musi być jakiś szrot – jest do kupienia od dłuższego czasu i jest to jedna z najtańszych ofert, nikt tego nie chce wziąć. Ja przeglądając mobile wiedże, że 159 z 1.9 16v jtdm zaczynają się dopiero od 6500-7000 i są to zwykle golasy z dużym przebiegiem. Ale są i po targowaniu się można takie auto znaleźć w Polsce za 26-30 tys. zł.
    Niemniej jednak bardzo celnie opisałeś, że osoba, która nie ma znajomych, nie ma kontaktów nie jest w stanie kupić auta taniej niż w Polsce (doliczając wszystkie koszty wyprawy). Ale dość łatwo jest kupić lepiej, z tym że dużo drożej niż w Polsce, tzn. szukać wśród aut 8-9-10-więcej tys. E i te auto bywają bardzo ładnie utrzymane, z książkami serwisowymi, sprzedawane przy salonie itd. Tylko kosztuje to sporo więcej niż podobne egzemplarze w PL.
    I teraz powstaje pytanie - PO CO tam jeździć?
    Gdyby ktoś sobie siadł i na spokojnie się zastanowił - to oprócz spokoju sumienia, że wydaliśmy bardzo dużo pieniędzy ale na dobry samochód - nic nie zyskujemy. Przy czym można wydać mniej pieniędzy w PL na równie dobry samochód...
    Z doświadczenia własnego - miejsce, w którym kupujemy auta, jest także źródłem zaopatrzenia niemieckich autohausów oraz dealerów (!). I dla przykładu jest sobie np. lista samochodów, 150 różnych Alfa Romeo 159 do wyboru, ceny potrafią się wahać od ceny X za dany model z danego rocznika do ceny 2X za taki sam model z takiego samego rocznika. Skąd taka różnica? Tajemnica tkwi w:
    - przebiegu,
    - rozmiarze uszkodzeń.
    O ile pierwsze jest dość jasne - to dlaczego rozmiar uszkodzeń ma taki wpływ na cenę? Odpowiedź jest prosta - za granicą koszty napraw blacharsko/lakierniczych są na oko 4x wyższe, niż w Polsce. Przy szacowaniu wartości pojazdu bierze się pod uwagę koszt doprowadzenia go do kultury, przede wszystkim wizualnej. I tak auta z obtartymi oboma zderzakami oraz porysowanymi alufelgami mają wycenę naprawy na poziomie 1000 Euro. W warunkach polskich taka cena pozwala na pomalowanie całego auta... Z kolei nikt nie zrobi takiego upustu na dany model, jak wychodzi z obliczonej "dokładki". Żeby było prościej - jeśli auto jest wycenione na 6000 Euro, a koszt napraw na 3000 Euro - to marne szanse, żeby się go udało kupić za 3000 Euro. I to niezależnie od tego, czy będzie to kupował Polak, Niemiec, czy Kazach. Dlatego Niemcowi nie opłaca się brać auta wymagającego napraw, bo po ich wykonaniu w Niemczech auto będzie droższe, niż takie samo bez napraw. I w ten sposób auta są "rozdysponowywane" tak:
    - najdroższe, ale bez uszkodzeń jadą do Niemiec np. do dealerów (młode roczniki, małe przebiegi, albo i to i to)
    - średnio drogie jadą do Niemiec, Belgii, Holandii na tamtejsze place prowadzone przez kogoś, komu w miarę jeszcze zależy na jakości auta
    - tanie jadą na place do Turków, do Polski, tam, gdzie się liczy CENA.

    Teraz cały widz polega na tym, żeby wybrać auto na tyle mało zmęczone, żeby np. w Polsce udało się doprowadzić je do stanu perfekt bez ponoszenia jakichś absurdalnych kosztów - co przy wycenach napraw za granicą nie jest trudne. I bardziej opłaca się wziąć samochód, który ma do malowania 4 elementy (to mogą być naprawdę minimalne uszkodzenia), niż auto bez żadnych rysek. I tu znowu mała uwaga - za granicą raczej nikt nie zwraca uwagi na to, czy auto nie ma rys i oryginalny lakier, czy nie ma rys, bo je całe odmalowano w ASO.

    Ja nie mam problemów, żeby przywieźć do Polski Alfę z np. 2010 roku z przebiegiem 50 tysięcy kilometrów. Ostatnio były w ofercie modele nawet z 2008 roku, ze śmiesznymi przebiegami. Problem ma odbiorca, który nie jest w stanie zrozumieć, że takie auto nie będzie kosztowało tyle, co przeciętnoallegrowa 159 z przebiegiem 150 tysięcy kilometrów. To jest tak - możemy mieć 159-kę: 1. dobrą, 2. tanią, 3. młodą. Dopóki klient nie zrozumie, że nie da się mieć wszystkich 3 punktów na raz. Dobra i tania 159 nie będzie młoda, dobra i młoda 159 - nie będzie tania, a tania i młoda 159 - nie będzie dobra.
    WWW.AUTKA.PL - kompleksowa obsługa samochodów

Podobne wątki

  1. Opinia na temat ogłoszeń.
    Utworzone przez 11PLN w dziale Kupić - nie kupić? Auta z ogłoszeń
    Odpowiedzi: 10
    Ostatni post / autor: 26-04-2013, 16:27
  2. AR 147 ogolnie opinia i porady w sprawie zakupu
    Utworzone przez skoczek123 w dziale 147
    Odpowiedzi: 12
    Ostatni post / autor: 01-07-2012, 21:54
  3. Opinia na temat głośników Kenwood?
    Utworzone przez Abidibi1509 w dziale Car Audio
    Odpowiedzi: 11
    Ostatni post / autor: 29-06-2012, 11:46
  4. Opinia na temat AR166 2.4 JTD Kraśnik
    Utworzone przez rysiul88 w dziale Kupić - nie kupić? Auta z ogłoszeń
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 16-02-2011, 21:40

Tagi dla tego tematu

Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
Amortyzatory