Witam! Wczoraj przytrafiła mi się taka akcja:
Jadąc sobie jakies 70km/h wjechałem na jakąś nierówność, nie jakąś przesadną, standardową, poprzeczną, polską nierówność drogową (na wiadukcie w Antoninku, dla tych co są z Poznania). No ale że mam jeszcze sportowe sprężynki to poczułem małe "łup". I teraz najciekawsze: w tymsamym momencie zapaliła mi się kontrolka wtrysku!
WTF?! Co to ma niby oznaczać? Czyżby przy wstrząsie coś się rozłączyło? Tylko co i gdzie? Czy też powstało jakies wieksze zniszczenie? Żadnych specjalnych objawów nie wyczuwam, a na pierwszy rzut oka wiszących wtyczek nigdzie nie widzialem. hmmm...
Jak myślicie?