- Wsiadam dzis rano do auta i myslę znowu z rana zaklekocze mi tak metalicznie ( napinacz PK lub rozrząd - tak mysle - dobrze że jutro jadę na wymianę rozrządu do wrocławia do chłopaków na paprotną )
- odpalam moja JTD'tke i stuk puk - myslę oj cos strasznie głośno walneło - myslę zaraz przejdzie
- zsuwam sie z podjazdu skręcam kołami a tu znowu stuk puk bum bum i słyszę że coś metalowego spada mi na betonowy podjazd garażu - momentalnie brak wspomagania i zapala się kontrolka aku.
- gaszę silnik i patrze pod maskę - wszystko na miejscu a to co wypadło to koło pasowe z zewnątrz z użebrowaniem na pasek wieloklinowy a od srodka kawałki gumy poszarpanej.
- do pracy jade autem tesciów ale cały czas mysle skąd to wypadło - alternator, wspomaganie, ...
- w pracy w necie metodą eliminacji po obrazkach w eperze dochodze do wniosku że to rozwulkanizowało mi sie koło pasowe napędzające urządzeń pomocniczych.
Teraz pytanie - zakładam że tego się nie naprawia a wymienia jaki koszt i jaki producent wart uwagi. W necie piszą że to spora przypadłośc silników 2.4 JTD - na pierwszy montaż szły słabo zwulkanizowane koła - przebieg mojego auta 150tys km
czy jestem w stanie sam wymienić to koło - rozumiem że ta wewnętrzna częśc w dalszym ciągu jest na wale zamontowane - wiec musze tą częśc koła odkręcic i przykręcić nowe - chyba sciągnąć koło i nadkole.
Jakies sugestie i porady ?????
Jedyny plus tej sytuacji to fakt że to było chyba przyczyna tego metalicznego stukania rannego - w sumie w takim razie napinacz Pk jest ok a i rozrząd wg poprzedniego właściciela był robiony jakies 40tys km temu ale nie miał na to papieru - wiec postanowiłem wymienić - teraz to nie wiem czy finansowo wyrobię może przełożę rozrząd na wiosnę.
W dalszym ciągu uwielbiam to auto i jak na razie nie popsuła mi humoru zbytnio - a jak po wymianie nastanie ciszą i tylko miły klekot JTD i gwizd turbiny to bedzie miód malina