Przy 2000-3000 obr/min czuc na nadwoziu straszne wibracje, ponizej 2000 i pow. 3000 tez, ale juz troche mniej, przy przyspieszaniu jakby nieco slabsze. Tak bylo juz w momencie kupna, wiec nie znam okolicznosci ich powstania. Laczniki na wale napedowym sa nowe, podpora nowa, poduszka silnika tyl nowa, poduszki skrzyni nowe. Od tych wibracji wybila mi sie tuleja metalowa tylnego lacznika walu napedowego(tego juz wymienionego - nie wiem ile km na nim bylo zrobione), przez co strasznie dzwonila. Znajomy mechanik wymienial mi wtedy przedni lacznik walu i przy okazji napawal ta tulejke i od tamtego momentu nie odzywa sie juz. Zauwazyl on, natomiast, ze sam silnik powoduje niewielkie wibracje, po dolozeniu pierwszego odcinka walu sa juz wyrazniejsze no i po dolozeniu ostatniego sa juz takie jak obecnie. W kazdym razie auto tak jezdzilo przez zime i ostatnio zdecydowalem sie wywazyc wal. Po wywazeniu zmienilo sie niewiele i na dodatek na gorsze. Przejechalem moze ze 100km, przeciagnalem raz na jedynce i na wyzszych obrotach cos zaczelo rzezic w okolicy sprzegla. Poza tym jak stanac pod autem to z okolicy kola zamachowego z przodu tez slychac jakies dziwne odlgosy, no ale to jest zrozumiale, ze cos w koncu sie zacznie rozpadac. Ogolnie auto jest raczej proste i na pewno nie jest "po przejsciach". Pytalem juz kiedys na IKARze, ale nikt nie mial wczesniej takich problemow. Moze ktos z czytajacych to forum spotkal sie juz moze z podobnym przypadkiem?