Witam!
Jako, że moja Bella ma sie już dobrze i śmiga aż miło to zabrałem się za rozebranie poprzedniego silnika, który leżał sobie spokojnie już tydzień 'koło płota' Kolejna oczywistością jest to, że nigdy nie rozbierałem nic w żadnym silniku sam, jedynie naprawy typu pasek klinowy i alternator, wymiana oleju etc., ale nigdy nie ściągałem pokrywy zaworów i innych dupereli. Ale jako, że silnik jest już uszkodzony postanowiłem poeksperymentować (potrzebuję jeszcze dokupić klucz RIBE i ściągnąć głowicę )
Tak więc mechanik nie dopowiedzial mi dokładnie jakie były skutki awarii, na pewno rozrząd i głowica, ale nie spodziewałem się takiego gów**, jak zaraz zobaczycie na fotkach! Oczywiście silnik był bez oleju, więć jak go tylko przechyliłem usłyszałem dość zabawny odgłos, jakby ktoś w puszcze po piwie kamykami potrząsnął.. I po jakichś 2h zabawy udało mi się rozebrać również dół i moim oczom ukazała się... hmmm.. dziwny obraz. Czwartego tłoka... nie ma Zostały po nim tylko trzy wieksze kawałki (wielkości winogron) oraz cała masa skrawków/kawaleczków w całej misce olejowej, na wale, korbowodach.. Na wale jest koło zębate, które też nieźle dostało bo ma zjechane kilka cm zębów.. Nie zdążyłem już z odkręceniem śrub i wyciągnięciem wału, ale mam nadzieje, że w sobotę się uda.. Ogólnie to patrząc od góry widać to: czwartego tłoku brak całkowity, ale korbowód wydaje się cały (pewnie uszkodzony)
Może Was skłonią fotki do refleksji/komentarzy... Bo ja na razie kombinuję jak zrobić sobie breloczek z największego kawałka tłoka i tyle Nie mam ochoty dochodzić, co było powodem awarii, bo i tak już jest po. A może Wy macie jakieś pomysły/sugestie gotowe? Może mieliście podobny obrazek w swojej misce olejowej?