156FL 8v. Wczoraj wieczorem przeszła samą siebie, otóż najpierw nie chciała odpalić, tzn nawet nie próbowała zakręcić rozrusznikiem. Próba pobujania nią na biegu nic nie dała. Przy próbie odpalenia kontrolki delikatnie przygasały, dużo mniej niż normalnie przy rozruchu. Zdaję sobie sprawę, że akumulator młodość ma za sobą (choć 2,5r magneti), ale objaw przy padniętym akumulatorze jest zupełnie inny, tzn wszystko praktycznie zgaśnie. A tutaj tego nie było. Dodatkowo już wcześniej (też dzisiejszego wieczoru) na jałowym nie schodziła poniżej 1k rpm, trzymała się trochę powyżej. Skończyło się na odpaleniu na pych. Później musiałem ją wyłączyć i po godzinie postoju odpaliła na dotyk (a wcześniej też z godzinę stała!). ALE zbyt różowo by było, w czasie powrotu zaczęła wywalać błędy ABS/ASR/VDC, tzn pojawiały się na moment i znikały, pojawiały się na kilka minut i znikały... losowo. Dodatkowo nawet, jeśli zgasły kontrolki na zegarach i komunikat na kapliczce, to świecił się przycisk ASR przy biegach. Nadal było by różowo, bo do sprawdzenia były by wtyczki przy kołach i centralce ABS. Problem w tym, że czasami, aczkolwiek nie zawsze, restartowało się również radio przy okazji błędów. Dodam, że radio niefabryczne, na dodatek w 156 radio nie jest spięte canem. Szczęśliwie udało się dojechać do domu, ale jak już zaparkowałem i stałem w miejscu, to ten znów wywalił błędy o.O
tak że proszę o podpowiedzi gdzie czego szukać, jakieś nakierowanie... jutro postaram się podejść do tematu z komputerem.