Witam.
Mam następujący problem - od wczoraj w mojej Alfie występują jakieś problemy z zapłonem.
Na biegu jałowym chodzi w miarę OK (tzn po wsłuchaniu się da się wyczuć minimalnie nierówną pracę silnika, ale naprawdę trzeba się wsłuchać), natomiast problem jest w momencie dodawania gazu. Zaczyna wówczas telepać silnikiem, wolniej się wkręca na obroty, tak jakby gdzieś wypadały zapłony. Po przekroczeniu 2,5 tyś obrotów problem ustępuje i auto zaczyna jechać normalnie (nie ma spadków mocy).
Ja obstawiam świece, albo kable. Świece zmieniałem pół roku temu (na NGK platynowe), a raczej to robił mechanik. Podobno taki objaw jak u mnie może występować jak jest za duży odstęp na świecy, ale czy te platynowe mają go w ogóle regulowanego?
Jeśli się okaże, że to świeca to jak myślicie czy po przebiegu 10 tysięcy można zmienić tylko tą jedną wadliwą? Jakoś nie widzi mi się wydawać znowu 400 złotych na nowy komplet świec...