Witam,
Mamy problem z 145 brata.
Wczoraj po powrocie z pracy, na parkingu przed domem, przed wyłączeniem silnika zapaliła się kontrolka ciśnienia oleju (czajnik^^). Jadąc dzisiaj do warsztatu, żeby zmierzyć ciśnienie oleju zauważyliśmy, że kontrolka zapala się tylko, gdy auto jest na wolnych obrotach (~900 rpm), wystarczy musnąć lekko gaz do około 1200 i już gaśnie...
Manometr po podłączeniu pokazał na biegu jałowym 0 barów Po lekkim muśnięciu gazu skacze wskazówka do góry 0.5, 1, 1.5, przy 4 tysiącach 3 bary.
Dzień przed pomiarem po tym jak zapaliła się kontrolka ciśnienia brat pojechał wymienić olej i filtr. Myśleliśmy, że może już stracił swoje właściwości i to właśnie jego wina, widać niestety to nie wina oleju.
Auto jeździ na VALVOLINE MaxLife 10W-40
Jak myślicie czy winna jest umierająca pompa oleju? Czy może panewki? Wydaje mi się, że gdyby panewki miały taki luz, że na jałowym jest 0 barów to w silniku byłaby orkiestra? a jest cicho.
Auto nie bierze oleju, 2 lata temu dostało nową miskę olejową bo stara ciekła, stan oleju ~90% zawsze. Silnik ma lekko ponad 180 tys przebiegu.
Jeżeli okaże się, że panewki rzeczywiście już mają takie luzy, to silnik pójdzie na kapitalny remont-przegląd.