Panowie zaczynaja mi sie cyrki dziac z Alfunia.Na poczatku jak ja kupilem to zaczely sie problemy z pompa paliwa.Raz dzialala raz nie.Podejrzewalem,ze przewod jest gdzies przetarty i gubi prad.Pozniej zdechla tak,ze niechciala juz wogole zapalic.Ok znalazlem przyczyne.Wymienilem przekaznik glowny zasilajacy pompe paliwe i zaplon.Dziala.Nastepnym razem chodzila sobie i zgasla :shock: Brat poruszal wtyczkami przy cewkach i modulach i zaczela dzialac.Wsiadam,jade a ona buuuuuu i przymusowy postoj Okazalo sie,ze padl bezpiecznik jednego z przekaznikow.Dziwne.Czemu?Jakies zwarcie?Dzisiaj znowu to samo.No rece opadaja.Braciszek wyciagnal kompa,cos tam poruszal i pojechala.Po paru godzinach juz nie odpalila wcale.Chlopaki czy to jest zlosliwosc rzeczy martwych czy elektryka juz tak zdycha,ze tak sie dzieje.Planuje wstawic ja do serwisu i niech szukaja.Jakby ktos mial jakis patent na to to chetnie poczytam.Tak dla samego siebie,by uspokoic skolatane nerwy Niemam juz pomalu na nia sily,ale nie poddam sie.Za bardzo ja kocham