Przy wymianie wahacza górnego niektórzy montują śrubę odwrotnie jak fabryka dała czyli nakretka od strony sprezyny +kilka podkładek przy łbie żeby sruba oddaliła się od sprężyny . Rozwiązanie przy kolejnej wymianie daje szybki demontaż wahacza bez odkrecania mocowania od kielicha i widelca + ewentualny demontaż nadkola jak komuś sruba się nie zmieści. Ktoś zna źle strony tego rozwiązania bo strasznie kusi kolejna wymiana wahacza w kilkanaście minut.
Chcąc jeszcze dalej iść z lenistwem to czy da się te śrubę tuleji kiedy jest fabrycznie z łbem od strony sprężyny jakoś bez jej cięcia wyciągnąć bez demontażu kolumny amortyzatora. Ściągając zaciskiem sprężynę żeby było więcej miejsca, wyjdzie między zwoje?