Witam wszystkich. Wiem, że już były poruszane tutaj podobne tematy, ale napisze jeszcze raz. Otóż od pewnego czasu w moje (a raczej żony ) pojawił się problem z ubywającym płynem chłodniczym. Generalnie zaczęło się od tego, że ok. rok temu po przejechaniu 10 km momentalnie wzrosła mi temp. płynu i zaświeciła kontrolka ostrzeżenia. Zatrzymałem od razu auro. Po chwili wskazówka spadła do poziomu 60-70 st. Pomyślałem, że pewnie czujnik chwilowo zwariował i pojechałem dalej. Przez następną część trasy było ok. Nie jechałem daleko, bo jeszcze ok 10 km. Później zanim odpaliłem auto jak już miałem wracać do domu pomyślałem, że sprawdzę stan płynu w chłodnicy. Moim oczom ukazał się pusty zbiornik. Dolałem wtedy prawie 3 l płynu i pojechałem. Było wszystko ok. Nauczony tą sytuacją zacząłem sprawdzać stan płynu częściej niż wcześniej. Okazuje się, ze co jaki czas ubywa mi płynu. Z tym, że czasami nie dolewam przez miesiąc a czasami muszę to robić nawet dwa razy w tygodniu. I są to różne ilości. Raz dolewam litr a innym razem wystarcza 200 ml i stan podnosi się do normalnej pozycji. Wczoraj do tego wszystkiego doszedł jeszcze jeden problem. Mianowicie słabe ogrzewanie a praktycznie jego brak. Z nawiewów leciało letnie powietrze przy nastawionej przeze mnie temp 25 st. Do tego temp płynu zaczęła falować. Jest 70 st a za chwilę wzrasta na 90 żeby po chwili znowu wrócić do poziomu 70 i tak w kółko. Po przeglądając forum znalazłem informację o możliwych usterkach ( chłodnica, węże chłodnicy, termostat, nagrzewnica). Jaka jest najbardziej prawdopodobna przyczyna tych problemów? Gdzie zacząć poszukiwania? I może koś ma jakiś tutorial jak dostać się do nagrzewnicy? Będę wdzięczny za każdą poradę. Pozdrawiam i przy okazji WSZYSTKIEGO DOBREGO W NOWYM ROKU dla wszystkich.