Cześć, to mój pierwszy post, więc warto się przywitać! Od grudnia 2018 roku jestem posiadaczem 147-ki FL z 2006 roku i jestem zakochany w tym aucie, ale...
Mam dość poważny problem ze światłami, konkretnie podczas deszczu. Zdarzyło mi się to wcześniej, jednak myślałem, że to jednorazowy wybryk. Konkretnie chodzi o to, że w pewnym momencie gasną, a gdy to robią to słychać tak jakby wyłączały się z tego pokrętła na manetce. Niestety, ponowne włączanie i wyłączanie z manetki nie działa (a jak już zadziała to po kilkukrotnym kręceniu) i wracają do życia kiedy chcą. Nie wiem gdzie szukać przyczyny. Geniuszem nie trzeba być, żeby odkryć, że szkodę wyrządza woda, ale gdzie szukać? Jestem świadom, że zdiagnozowanie tego problemu to jak szukanie igły w stogu siana, ale może macie jakieś pomysły? Jakiś schemat odnośnie okablowania świateł w 147 czy coś w tym stylu. Jest to dość niebezpieczne, dlatego chciałbym to jak najszybciej wyeliminować.
Forum przeszukałem, nie znalazłem odpowiedzi. Mam nadzieje, że wstawiłem post w dobrym miejscu.