Witam,
Po raz trzeci w przeciągu miesiąca wyrzuciło w mojej Alfie 147 1.6TS 105km poprzez uszczelniacz wału korbowego.
Po pierwszej naprawie wywaliło mi olej po 150km w Krakowie. Nie mając za dużo wyboru oddałem tam auto do serwisu. Powiedziałem im że dopiero co uszczelniacz był wymieniany, a oni na to że sprawdza przyczynę tego. Po sprawdzeniu powiedzieli że uszczelniacz był źle włożony co mi się nie wydawało. No to zrobili mi auto kasując na 1300 zł.
Jeździłem nią niecałe 3 tyg. i w drodze na lotnisko wywaliło mi znowu olej!! Masakra. Dzwonię do nich że znowu wywaliło mi olej, to podesłali w ramach gwarancji lawetę po auto 160km. Dzisiaj dzwonią do mnie że sprawdzili silnik i że wypadły pierścienie oporowe są cienkie jak żyletka i powypadały do miski i koszt naprawy silnika 5400zł, lub wymiana silnika 4000zł (wraz z silnikiem). Jeśli nie zdecyduje się na naprawę to obciąża mnie kosztem lawety.
No i teraz mam pytanie co byście w takiej sytuacji zrobili?
Wymieniać silnik?
Czy ściągać znowu lawetą auto do siebie.
I jeszcze mam pytanie czy skoro im mówiłem że drugi raz mi wyrzuciło olej uszczelniacze wału, nie powinni temu się lepiej przyjrzeć. I czy w takim przypadku mówienie że jeśli auta nie będę naprawiał u nich, będę musiał musiał płacić za lawetę jest uczciwe.
Pozdrawiam