Witam, cześć!
Na poczatek powiem że na elektryce znam się tyle co Duda na byciu prezydentem no ale mniejsza z tym.
Problem polega na tym że nie działała mi zapalniczka, od kupna, poprzedni właściciel sądzi że działała ale coś tam się z nią działo, że przerywała, więc zdjelem mieszek patrzę odpiete gniazdko i zrobione jakieś dziwne rzeczy dolutowane kable grom wie o co chodzi, więc poucinalem to wszystko, sprawdziłem kable brak prądu, zmieniłem bezpiecznik o jest działa, podłączyłem transmiter, gra i buczy, nagle bum brak prądu, no mowie dobra bezpiecznik, no ale nie nie bezpiecznik, jest cały nie przepalil się, teraz problem jest taki że nie ma prądu w kablach, pyanie... Coś gdzieś dalej poszło? Kable się pozrywaly? Zna ktoś jakiś inny sposób podłączenia transmitera zapalniczkowego? Na krótko?