Cześć, mam dość nietypowy problem z panelem otwierania szyb w AR 147 3D 2004r przedlift. Mianowicie panel śmierdzi spalenizną (topione przewody, plastik), co jakiś czas wyczuwam go w środku bez znaczenia czy używam czy nie używam panelu. Wyjąłem go i to definitywnie on śmierdzi, rozebrałem kompletnie żeby sprawdzić czy nie ma jakiś uszkodzeń w środku ale wygląda jak nówką, przeczyściłem dla pewności styki ale nic to nie dało. Rozebrałem także cały boczek, lusterko żeby sprawdzić czy tam nie ma jakiegoś zwarcia po ostatnich ulewach ale też nic. Panel oczywiście działa bez problemu (słychać z niego cykanie przekaźników, nic nie brzęczy stałym dźwiękiem), nie nagrzewa się ani nic.
Czy ktoś z was spotkał się kiedyś z takim dziwnym przypadkiem? Czy może go powodować coś innego (coś wysyła na panel za duży prąd/opór itd., nie wiem jak by to można sprawdzić)? Może ktoś sobie poradził nie zmieniając panelu?
Drugie pytanie, jak zmienię panel to pewnie będzie potrzebne osiowanie proxy? Teraz jak jeżdżę na odłączonym to nie działa wskaźnik temp. zewn., licznik km mruga, nie działa funkcja auto w klimie i nie mogę otworzyć bagażnika - na nowym bez osiowania też tak będzie czy w ogóle nie będzie działać radio, klima itd. jak przy wyjętym bezpieczniku?