Cześć
Postanowiłem odkręcić zawór aktywacyjny wariatora celem poprawienia jego szczelności, jednak natrafiłem na dwa problemy:
1) Okazało się, że obudowa/kielich na głowicy, do której wchodzi ten aktywator ma pęknięcie (ktoś przede mną bardzo mocno dokręcił śruby, więc chwilę mi zajęło ich odkręcenie, więc domyślam się, że pękło właśnie przez za mocny docisk). Wygląda więc na to, że część oleju cieknie dodatkowo przez to pęknięcie, oprócz przez sparciałe, wygniecione uszczelki. Poniższe zdjęcia lepiej to prezentują:
Co mogę z tym zrobić? Czy da się to jakoś pospawać/uszczelnić?
2) Drugi problem wyszedł, gdy chciałem to wszystko złożyć z powrotem. Okazało się, że na śrubkę przy pokrywie zaworów jest za mało miejsca, przez co główka opiera się o pokrywę i wchodzi po skosie, jak na zdjęciu poniżej:
Próbowałem oszlifować główkę śrubki, tak żeby była węższa, ale to sporo by trzeba ściągnąć materiału (śrubki i tak muszę zmienić, bo otwory torx trochę się wyrobiły od siłowania się z nimi), może później nie wytrzymać docisku. Czy w takim razie żeby dokręcić ten zawór trzeba ściągnąć (lekko podnieść) pokrywę zaworów? Chyba, że mogę trochę oszlifować to ukośne wzmocnienie pokrywy, ale wolałbym tego uniknąć.
Dzięki z góry za pomoc
Edit: Mechanik mi kiedyś mówił że głowicę mam prawdopodobnie ze 146, może tam było tak ciasno na śrubę, a w 147 już poprawili.