Siema
Od kilku dni są dość mocne mrozy i zastanawia mnie dlaczego moje auto tak słabo się grzeje. Podam przykład
Temp 7-12 stopni na minusie
Do pracy mam ok 14 km w jedną stronę. Wyjeżdżam z garażu ogrzewanie szyby, nogi- 3 kreski temp zadana 26 stopni. Mam chwilowy przejazd przez miasto, następnie wylatuję na obwodnicę włączam 6 bieg, 2 tys obr, tempomat i sobie jadę, prędkość ok 110km/h. Auto strasznie wolno nabiera temperatury po przejechaniu tych 14km auto ma ledwo 70 stopni a na postoju się wychładza do 60-50 stopni. Jak postoję całą noc na parkingu firmowym, następnie jadę z nocki do domu to praktycznie rozgrzeję silnik tylko do 60 stopni. Co jest nie tak ? Dodam że jak silnik jest zimny to jadę delikatnie 2000 obr i zmiana biegu, jak się rozgrzewa to wiadomo że dynamiczniej. Jeżdżąc po mieście to praktycznie cały czas mam motor zimny lub 60 stopni. Fakt że nie robię mega długich wycieczek przez miasto ale bez przesady. Spalanie wydaje mi się ok na pełnym baku robię 800-1000km. Grzanie w aucie jest adekwatne do nabieranej temperatury.
Termostat cały nowy firmy GATES, płyn zmieniony, żadnych błędów na szafie, co robić ? Może chłodnica ma jakiś problem lub zwyczajnie wszystko jest ok. Chodź patrząc na różne wynalazki HDI, TDI tam temp idzie dobrze i się utrzymuję.
Wskaźnik pokazuje ok bo sprawdzałem w FiatECU Scan. Podzielcie się swoimi obserwacjami. Temperatura powietrza to ok 7-12 stopni na minusie. W zeszłym roki mimo dwudziestu kilku stopniowych temperatur ujemnych było ok, auto o wiele szybciej grzało.