Dobra, w końcu znalazłem czas choć dzień po deszczu.
Odkręciłem nadkole i zdjąłem tę dużą zaślepkę. Podwinąłem dywanik, położyłem opalarkę by od wewnątrz w otwór po okrągłej zaślepce sobie powolutku na minimum dmuchała i suszyła próg od wewnątrz. Po godzinie było sucho. Teraz czas na szukanie pęknięcia, nieszczelności i otworów gdzie mogę tę zasraną piankę wcisnąć. W podłużnicy brak otworów od góry i od strony koła :/ Pewnie z kanału by było widać..... Wąż spustowy z podszybia skierowany jest na osłonę maglownicy, nie leje się po ścianie grodziowej. Czas na rynienkę. Macam i faktycznie:
- - - Updated - - -
Pęknięcie, fabryczna niedoróbka, wydłubane uszczelnienie przed konserwacją podwozia..... uj wie. Teraz jak na złość czekam na jeden duży opad deszczu Przy okazji pociągnałem silikonem wszystkie połaczenia blach nad i pod otworem, którym spływa woda z miejsca łączenia kielicha i podszybia.