Cześć Alfiarze!

Problem z moją alfą GT zaczął się w połowie zimy. Przy dodawaniu gazu słychać było stukot, a samochód trząsł się gorzej niż traktor na polu. Zaprowadziłem do mechanika, który wymienił mi filtr powietrza oraz olej, bo on nie widzi, żadnego stukania. Co dziwne, po odbiorze samochodu rzeczywiście nie było już żadnego problemu ze stukaniem. Jedyne co zauważyłem, to że nadal trochę trzęsie samochodem.

Stwierdziłem, że to może wina kół, bo w lecie jeżdżę na 18", a zimówki mam 16". Ostatnio więc wymieniłem koła na letnie, ale problem był nadal, dodatkowo bardzo zaczęło mną rzucać "na lewo". Pojechałem więc do innego mechanika na zbadanie zbieżności. Ku zdziwieniu mojemu i mechanika zbieżność wypadła bardzo dobrze, więc problem musiał być gdzieś indziej. Po zbadaniu spodu samochodu okazało się, że mam praktycznie całkowicie zniszczoną lewą tulejkę, a kwalifikować do wymiany może się okazać cały wahacz. Jako, że mało się na tym znam, zgodziłem się na naprawę i czekałem koło dwóch dni. Wczoraj odebrałem samochód z naprawy, przejechałem się chwilę i uznałem, że jest ok. Natomiast dzisiaj, gdy jechałem do pracy już koło 20km, zauważyłem, że problem występuję nadal. Samochód trzęsie się tak jak wcześniej. Co do ściągania, to może mniej ściąga na lewo niż wcześniej, ale to minimalna różnica.

Czy macie jakiś pomysł co teraz zrobić? Miałem zajechać po pracy do mechanika i się kłócić, że zapłaciłem, a problem nie został naprawiony, ale może usterka jest gdzie indziej?

Pozdrawiam was