witam wszystkich.znacie juz moj temat z zabita V6 eraz jest tak ze mam do kupienia silnik wyciagniety z anglika z 2000 roku przejechane ma jakies 130000km facet mowi ze jezdzil tym samochodem pare razy i wszystko jest ok.daje gwarancje na czesci mechaniczne i rozruch w razie jakichs nieprawidlowosci wraca kase.myslicie ze warto zaryzykowac?