Chciałbym nieco odgrzać temat bo przedwczoraj zrobiłem taki eksperyment, że usunąłem całkowiicie zaworek zwrotny na odmie. Bez rezultatu - wolne obroty zaczęły od razu wariować do ok. 2000, czyli tak samo jak z założonym zaworkiem. Po wpuszczeniu z powrotem tej części odmy do atmosfery silnik zaczął od razu pracować idealnie. Nic z tego nie rozumiem, ale wychodzi na to, że moja alfa zwariowała i nie życzy sobie mieć podciśnienia w odmie bo wtedy od razu podnosi wolne obroty. Dziwne tylko, że po wymianie kolektora na metalowy jeździłem ponad pół roku z normalnie podłączoną odmą i zaworkiem i nic się nie działo. Dopiero przed kilkoma miesiącami zaczęły się kłopoty z uruchamianiem zimnego silnika, a potem z wolnymi obrotami, na co pomogło wpuszczenie do atmosfery tej części odmy, która łączy pokrywę zaworów z kolektorem ssącym. Rozumie ktoś coś z tego?