Alfa 1.8ts 144km lpg.
Jakiś czas temu auto zrobiło się trochę ospałe na niskich obrotach, około 2ch tygodni temu po kilkuset kilometrowej wycieczce wyraźnie straciło moc do mniej więcej 3-3.5 tys obrotów. Myślałem że zatankowałem kiepski gaz więc jechałem dalej. W ciągu kolejnych kilku dni nie zaobserwowałem poprawy a jedynie pogorszenie. Auto kompletnie nie ma siły jechać, krztusi się i szarpie do 3tys. Ma to miejsce zarówno na gazie jak i na benzynie. Po podpięciu pod kompa wywala błąd p0170 - integrator sondy lambda, po skasowaniu jest poprawa na kilka sekund i wraca to samo. Powyżej 3,5 tys auto idzie już normalnie. Błąd sondy pojawia się niestety regularnie.
Wyczytałem z forum że może to być:
-co oczywiste z błędu uszkodzona sonda
-przepływka
-nieszczelny dolot
-cewki
Po odpięciu przepływki nie ma żadnej poprawy, dolot sprawdzony i szczelny, mechanik sugeruje uwalone świece zapłonowe.
Dodatkowo wczoraj pojawiło się stukanie, jakby dzwonienie z okolic katalizatora a całym wydechem rzuca tak że prawie z wieszaków spada.
Sprawdzałem też parametry sondy lambda - napięcie waha się od 16 do 850mv - czyli teoretycznie ok. Nie podoba mi się za to wykres przepływu powietrza - w momencie gdy autem zaczyna rzucać przepływ rzeczywisty powietrza jest kilkukrotnie wyższy od oczekiwanego.
Co o tym myślicie?