Witam,
chciałbym się podzielić problemem trapiącym moją 156 (2004r, JTD, 140km).
Wczesną jesienią samochód trochę długo kręcił a po odpaleniu i przejechaniu kilkunastu metrów potrafił zgasnąć. Zdarzyło mi się to 2,3 razy. Wizyta u mechanika nie wykryła żadnych widocznych problemów, nie było też żadnych błędów w komputerze. Mechanik posprawdzał przewody od paliwa i jakoś problem zniknął. Wrócił nagle pod koniec grudnia, z tym że auto zgasło po przejechaniu kilkunastu kilometrów (normalna jazda, nie przyśpieszałem). Ale odpaliłem i pojechałem dalej.
Od tamtej pory silnik zgasł jeszcze parę razy. Zdarzyło się to i na postoju, kilka sekund po odpaleniu (była nawet seria, że 3 razy zgasł pod rząd), jak i podczas wolnej jazdy (po parkingu) kilkanaście sekund po wyruszeniu w drogę. Nie mogę znaleźć żadnej zależności, jednego dnia jest ok, drugiego auto gaśnie. Z innych okoliczności:
- po incydencie nie pali się kontrolka wtrysku, na wyświetlaczy pojawia się na chwilę komunikat low oil pressure
- odpala potem bez problemu, w chwilę moment
- tak jak wspominałem, mechanik który sprawdzał auto na jesieni, mówił że na kompie nie było żadnego błędu. Czy po tej zimowej serii coś się zapisało, nie wiem
- egr był czyszczony kilka miesięcy temu
- tankuje raczej dobre paliwo (Statoil, BP)
- w czasie jazdy wyczuwam dość często chwilowe (1,2 s) spadki mocy, trudno to opisać, przyśpieszam i auto jakby przez chwile traciło moc (i nie chodzi mi o turbodziurę)
- niejako w tym samym okresie miałem problemy z immobilizerem (mróz, wilgoć), nie gasła lampka musiałem próbować kilka razy. Teraz, jak jest na + problem zniknął, ale tym tez się będę musiał zająć
- autem trochę telepie przy gaszeniu (tym normalnym), ale skrzynia biegów, sprzęgło chodzą ok
I czy ktoś z Was, drodzy koledzy ma pomysł co za czort? Oddam auto do mechanika, ale nie uśmiecha mi się po kolei wymieniać wszystkich części, które pojawiają w kontekście tego typu wątków na forum. Bo znając te auto, mam niedobre przeczucie, że niekoniecznie może to pomóc.