Witam szanownych kolegów, mam problem z 156 2004/5 z ciśnieniem oleju. Ok. 3 tyg temu pierwszy raz po zapłonie nie zgasła od razu lampka ciśnienia oleju dopiero po lekkim dodaniu gazu, działo sie to raz na 3/4 dni. Potem działo się tak cały czas przy starcie. OD razu się tym zainteresowałem gdyż wcześniej wstyd mówiąc zbagatelizowałem to. Od razu moim oczom rzuciła się chłodnica oleju ktora byla cala mokra z oleju, stąd pomyślałem, że tu gubi ciśnienie, chłodnica nowa, olej, filtr. Był spokój na 2 dni i znow przy starcie ikonka po dodaniu gazu gasnie. Na zimnym rzadziej, na ciepłym częściej. Teraz uwaga, czasem na zapłonie nie pokazuje się w ogóle ikonka ciśnienia oleju. Ani na zapłonie ani po starcie jakby jej nie było w ogóle. Auto nie klekota, chodzi cichutko i równo, nie dymi itd. Poziom max po zmianie. I auto oglnie nie bierze oleju. Czy to wina czujnika? W czasie swiat nie mam jak sprawdzic cisnienia przez manometr, bo wszystko zamknięte, jak i sklepy. Auto zrobiło juz jakieś 200 - 300 km i bez zmiany nic sie nie zmieniło, motor dalej chodzi równo bardzo cicho. Więc moje pytanie, czy tak wygląda końcówka pompy oleju, czy to wina czujnika?
Czy jakby pompa siadla to by ciagle nie bylo cisnienia, czy jak to wygląda? Dziękuje za każdą podpowiedź.
Ps. Możliwe ze to po prostu brudny smok? W srode chce sie do tego zabrać, dzis odpalilem auto i wszystko ładnie gra nie pokazało błędu jednakże wole go nie ruszać juz.
I takie głupie pytanie, czy gdyby to była pompa to auto juz dawno nie powinno się zatrzeć?