Witam wszystkich .
Jechaliśmy wczoraj 600km na wczasy ,koleżanka niestety 100km przed celem nie dała rady bo alfa siadła i resztę drogi już na lawecie . Alfa 156 2002 rok benzyna zagazowana . 2 tygodnie temu wymiana rozrządu , oleju filtrów , świece . Całą drogę super jechała a trochę przed awaria jakieś dziwne dźwięki niosły się przy prawym kole , padła klimatyzacja . Po zajechaniu na stację zgasiła i już nie odpaliła , kontrolki normalnie wszystkie chodzą a po przekręceniu tylko coś zaburczy, porusza sie zama wskazówka od prędkości i zero reakcji ( nic nie kreci, ) .5 dużych chłopów pchało auto i nic , dziwne to że po puszczeniu sprzęgła podczas pchania auto w momencie się zatrzymuje i wręcz stawia dęba tzn jest taka siła zatrzymania ze aż tyl podnosi. Jakieś pomysły co to może być ?, jesteśmy na wczasach na totalnym zadupiu w Borach Tucholskich więc może tu tez być różnie z mechanikami ;/ mamy 2 tygodnie na naprawę.