Witam Alfaholików
Rok temu wymieniany rozrusznik (nowy magneti marelli) stary miał luzy i wytarte szczotki i rysy na wirniku.
Akumulator wymieniany 2 lata temu, ale wcisnęli mi za słaby w firmie z 15 letnią tradycją sprzedaży akumulatorów (nigdy więcej) :/ 55ah i to jakiejś polskiej firmy, dodatkowo w tamtym czasie radio pobierało prąd cały czas i rozładowywało akumulator, zanim sprawdziłem pobór na postoju to minęło kilka miesięcy więc mogło go osłabić, byłem na sprawdzeniu gdzieś rok temu i gościu powiedział że już ma niższy prąd rozruchowy niż powinien i że gdzieś rok jeszcze przejeździ.
Dzisiaj sprawdzałem akumulator i na początku po przekręceniu stacyjki pokazuje 12,56v, ale jak się trochę poczeka to spada do 12,15v, przy odpalaniu widziałem spadki na kompie nawet do 8.6v.
Problem jest taki że czasami (zdarzyło się z 4 razy w ciągu ostatniego miesiąca) słychać tylko stuk pod maską, ale rozrusznik ani drgnie (wczoraj było tak 10 razy pod rząd jak nie chciał odpalać), ale po jakimś czasie znowu działało aż do teraz (próbowałem z 20 razy odpalać przez te 2 dni testowo) i o dziwo za każdym razem się udawało.
Na chłopski rozum to może być wina akumulatora, ale nie mam pewności.
Chyba nie ma możliwości żeby rozrusznik tak szybko padł?
Proszę o odpowiedzi może mieliście podobne przypadki
PS. Akumulator w ojca 159 jakiś tani Autocraft albo Motocraft już 8 lat bez doładowywania odpala nawet w mrozy....