Witam.
Koledzy pomóżcie rozwiązać zagadkę... Jakiś tydzień temu coś zaczęło piszczeć w okolicach lewego przedniego koła. piszczenie jest takie jak przy hamowaniu (klocki/tarcze), ale głośniejsze niż silnik, więc mocno słychać. pojawia się nieregularnie i znika, a zaraz znowu jest. nie ma wpływu pogoda ani temperatura. Nie ma reguły - raz piszczy przy skręcaniu, raz na wybojach, na prostej, na równym asfalcie... Rozebrałem i przeczyściłem hamulce całe dla pewności w obu kołach... Nic nie pomogło, sprawdzałem obracając koła i chyba nic nie ociera, oględziny "na oko" - także nic nienormalnego nie widać. co to może tak piszczeć? klocki są jakieś sportowe prawie całe i tarcze też. No nie mam już pomysłu, amortyzator to chyba nie może piszczeć? Jakieś tulejki czy co? Luzów na wahaczach nie ma. Dziwna sprawa... Autko mam zadbane a tu taki pisk jak jadę...Masakra. Ma ktoś jakiś pomysł?