Wraz ze spadkami temperatury na zewnątrz zauważyłem że zimne auto gorzej pali. Przedtem wystarczyły ze dwa obroty i już a teraz kręcę 1-2 s. i zaczyna łapać ale tak nieśmiało. Jak pokręcę 1s potem wyłączę i spróbuję znowu to pali od razu. Ale za pierwszym podejściem nie chce. Dodam że ciepły to już pali na strzał. Wrażenie takie jakby ssania nie było. Jakieś podpowiedzi?