Witam, moja Funia stala sobie przez kilka dni i sie wyladowala. Starter krecil ale nie odpalala wiec kumpel wczoraj podjechal i odpalilismy na kable. Pochodzila sobie z 20 min. W nocy byl przymrozek i dzis chcialem ja odpalic na chwile (nie jezdze nia bo caly czas ja naprawiam, poprawiam itp...) i nic, przekrecam kluczyk i nawet rozrusznik nie kreci :| kontroli sie zapalaja wiec jakis prad jest ale nie reaguje nic a nic. Kumpel mi powiedzial ze to rozrusznik padl. Jak myslicie mogl pasc rozruszik przez mroz czy znowu sie rozladowala ?
masakra jeszcze nie pojezdzilem a juz klopoty, niedlugo wrzuce foty po tym jak kupilem i jak sie zmienia w czasie na lepsze ale zabujalem sie w tym aucie