Witam,jestem nowym użytkownikiem i jest mi miło poznać wszystkich.
Posiadaczką alfy jestem od 10 miesięcy i po wcześniejszych autach jakie miałam przyjemność prowadzić, na własnej skórze doznałam że jednak alfa naprawdę jest kapryśna-ratuje mnie to,że tata jest mechanikiem,ale niestety rzadko na miejscu.
Pozwólcie,że teraz opiszę swój problem:jakiś tydzień temu podczas dłuższej trasy(około 160km) zauważyłam,że w ogóle nie działa ogrzewanie i wskaźnik temperatury ani drgnie. Mój mentorpowiedział,że pewnie termostat jest do wymiany, wybrałam się więc do mechanika,ale na miejscu Pan bez sprawdzenia nawet termostatu powiedział,że to uszczelka lub co gorsza głowica. Okazało się,że płynu chłodniczego było mniej niż minimum (wiem,moja wina bo zapomniałam tam zajrzeć
),dolaliśmy płynu,potrzymaliśmy go na obrotach i zaczęło wylewać płyn,a jako że wystraszyli mnie głowicą to postanowiłam samochodem nie jeździć, aż mój tata nie wróci i sam nie zajrzy.
Jednak dzisiaj przeprowadziliśmy naprawę on-line przez telefon, gdyż wspólnymi siłami doszliśmy do wniosku,że skoro praktycznie nie było płynu to przewody mogły się zapowietrzyć,i tak przez jakieś pół godziny utrzymywałam obroty na wysokości 2500,w tym czasie ogrzewanie wróciło,temperatura wzrosła do 90 i wtedy zaczęło wylewać płyn ze zbiorniczka przez zamknięty korek.
Jutro wybieram się po nowy korek i stąd moje pytanie czy jeżeli temperatura będzie w normie,ogrzewanie bez zarzutów i przestanie wylewać płyn to jednak może być termostat,uszczelka lub co gorsza głowica?
Bo szykuje mi się dłuższa trasa i nie wiem czy mogę bez obaw w nią wyruszyć autem.
Przepraszam za tak chaotyczną i długą wypowiedź.