Witam, mam pewien problem, przeczytalem sporo tematów, ale jakos nie mogę sie doszukac identycznego problemu jak moj, a dokładniej.
W tym roku gdy zaczeły sie pierwsze nizsze temperetury, mialem problem z odpaleniem, nagrzanie świec 3 razy pomogło i odpaliła. Aktualnie problem sie pogłębia bo nie raz trzeba wykonać ta czynnosc 15-20 razy a i to czasami sie nie udaje. Pojechałem podpiąć do komputera, okazało sie ze to sterownik świec żarowych jest padnięty - wymieniłem. Problem nawet sie nie zmniejszył, mechanicy twierzą, ze świece sa okej. Przy "nagrzewaniu świec mam wrazanie ze prąd nawet do nich nie dochodzi, bo dopiero za którymś przekręceniem kluczyka słychac gdzies pod deską delikatne pykniecie i od tego momentu jakby świece zaczynały sie powoli nagrzewac. Naturalnie kontrolka świec na początku sie nie zapala, po 10 razach mignie, pozniej juz na dłuzej i dopiero za chwile odpala. Czasami po odpaleniu miga jeszcze kilka sekund. Proszę o jakąś rade, jechac wymieniac świece, czy to raczej coś z elektryką. Z góry dziekuje, za każdą odpowiedz.