Po pierwsze proszę o czynny udział w temacie i wpisywanie nawet najdziwniejszych propozycji pozbycia się tego badziewia. Przechodzę do sedna.
Mamy piękną V6 pracującą dosyć nerwowo na wolnych obrotach. rzekomo jest to wina nie równych portek wydechowych.
Problem polega w tym, że obroty przy wysprzęglaniu, dojrzdzaniu do skrzyżowania obroty zamiast zatrzymać się na właściwym poziomie spadają poniżej, czasami potrafi zdarzyć się, że nawet zgaśnie silnik. Nie ma reguły kiedy to się stanie czy na zimnym czy na ciepłym silniku. Również dzieje się to dosyć rzadko, ale jest to naprawdę uciążliwe. Co zrobiłem, żeby pozbyć się tego, ale bez skutecznie?
- wymiana świec
- nowa przepływka
- nowa sonda
- czyszczenie przepustnicy
- sprawdzenie zawory przy kolektorze ssącym (tego połączonego z odmą olejową)
- cewki sprawdzone, 1 wymieniona.
Rozrząd jest ustawiony poprawnie. Na komputerze nie ma żadnego błędu. Dolot powietrza w 100% szczelny.
Moje obecne przypuszczenia:
- tłumik drgań wydechu w rozsypce
- zagięte portki na wysokości miski olejowej
- czujnik pedału sprzęgła
Czekam na wasze posty, mam nadzieje, że wspólnie dojdziemy w czym rzecz.