Powitać!
Mam mały problemik. Objaw prawie nie zauważalny, ale nie wierzę, że sam się naprawi, tylko pewnie pogorszy, więc trzeba zlokalizować przyczynę...
Jadąc normalnie, przyśpieszając żwawo nic się nie dzieje, powiedzmy gaz do 3/4 i jest ok.
W momencie dodania gazu do ziemi, jedynka ok, dwójka ok, trójka w okolicach 3 tyś półsekundowa pauza, po tym dalej ciągnie. Najbardziej odczuwalne na czwórce. Rozpędzam się od 1800 obrotów, gaz w ziemię, łapie turbo i okolice 2200 tyś chwilowa dziura, do sekundy góra i dalej ciągnie. Czasami na czwórce, gaz oczywiście do ziemi, od 2200 wskoczy naraz raptownie do 2500 obrotów, następnie pauza na pół sekundy, spadają obroty pod 2200 - 2300 i dalej ciągnie. Dzieje się to tylko po dodaniu gazu do ziemi.
Sprawdziłem od razu rurki od podciśnienia, wyglądają na dobre, zero ubytków, wyciągnąłem EGR (niedawno czyściłem i dokładałem uszczelkę) miał trochę sadzy, ale działał płynnie, przyczyściłem go i tak, wyjąłem overboost, rozebrałem, zero brudu, drożny, wszystko chodzi jak powinno. Tutaj rozkładam ręce...
Ma ktoś pomysł co to może być?
Myślę ewentualnie nad zapieczonymi łopatkami zmiennej geometrii, może wyciągnę turbo i przeczyszczę łopatki? Zastanawiam się także nad kupnem interfejsu/kabelka i diagnozy, chociaż nie wiem czy to w czymś pomoże.
Liczę na Was poradźcie coś![]()