Od pewnego czasu mam kłopoty z rozruchem zimnego silnika. Za pierwszym razem złapie i zgaśnie, a potem jeszcze trzeba pokręcić 1-2 razy. Na gorącym pali z dotyku.
Duże świece nowe - championy, małe platynowe championy z przebiegiem 30 tys. km - sprawdzałem - wszystkie elegancko wypalone. Kable WN nowe, ciśnienia paliwa nie sprawdzałem, ale powinno być OK bo na zimnym silniku idzie jak burza.
Ciśnienie sprężania super - na wszystkich cylindrach 15-16 bar.
Wysokie napięcie na cewkach OK (było sprawdzane przez wybitnego znawcę -kolegę bubu 321). Lewego powietrza nie bierze.
Może ktoś ma jakiś pomysł albo miał podobny problem i wie, co to może być bo ja wysiadam, a bubu zaczyna podejrzewać ECU :|?: